piątek, 10 kwietnia 2015

Dzień II - San Francisco -Alcatraz, Golden Gate Bridge (za mgłą)

Zacznę od tego, że zwiedzanie kluczowych miejsc dla San Francisco zaplanowałyśmy od dnia drugiego- ponieważ dopiero wtedy miałyśmy być w komplecie. Nie przewidziałyśmy jednak jednej rzeczy-że pogoda tak bardzo się zepsuje....
Wszystko co teraz zobaczymy okupiłyśmy cierpieniem :) Było zimno, mgliście, wietrznie itp... (a my spakowane jak na lato)

Dzień drugi zaczęłyśmy od zaplanowanej (i zamówionej) wcześniej - bo już w maju- wycieczki na wyspę- do więzienia Alcatraz. Bilety na rejs+zwiedzanie kosztują 30$/os. i schodzą jak ciepłe bułeczki. Można również wykupić wycieczki nocne.


Nikomu chyba nie muszę przedstawiać Alcatraz. Wyspa pełniła rolę więzienia o zaostrzonym rygorze, do którego trafiali najwięksi zbrodniarze w latach 1934-1963. Podobno nie było z niego ucieczki. Zostało ono zamknięte z powodu zbyt dużych kosztów utrzymania (pracownicy wraz z rodzinami mieszkali na wyspie- państwo opłacało ich życie, transport dzieci do miasta). Swoje kary odsiadywali tam m.in. Al Capone, Robert Stroud (ptasznik z Alcatraz), Machine Gun.
W latach 1969-1971 na wyspie mieszkali Indianie- a ślad tego widać na jednym ze zdjęć.

Przed wejściem na prom czekała nas olbrzymia kolejka, ale sam rejs był dosyć krótki. Po dopłynięciu na wyspę obejrzałyśmy film o więzieniu, dostałyśmy słuchawki i podążyłyśmy krokami byłych więźniów.
Wycieczka była bardzo fajna, ale spodziewałam się, że więzienie jest dużo większe.






Indians Welcome






"spójrz w lewo"

Kuchnia+stołówka

prysznice
bardzo małe cele, do których można wejść

Cell Block


Na wyspie można spotkać takich mieszkańców
Z wyspy można podziwiać widok na San Francisco

Z tej perspektywy widać jak duże jest nachylenie terenu




Kolejnym punktem naszej wycieczki był chyba najsłynniejszy most świata czyli Golden Gate Bridge.
I to jest ten moment, który pokazuje, że plany powinny być elastyczne i musimy być gotowi na zmiany. Kiedy dojechałyśmy do samego mostu (co nie było łatwe, biorąc pod uwagę californijską komunikację miejską) ujrzałyśmy to...

:)

i to...

Przeczytałyśmy tablicę, na której była ukazana skala zamglenia w ciągu roku i tak.....sierpień jest najgorszy. No pech...
Musiałyśmy się zadowolić zdjęciami tablicy informacyjnej oraz małej maty ukazującej projekt mostu



Byłyśmy strasznie wnerwione i co gorsza zmarznięte. Bo to co mówią o mieście to prawda. Najzimniejsza zima jaką można przeżyć, to lato w San Francisco.
Na odchodne strzeliłyśmy sobie zdjęcie z mlekiem w tle...

proces tworzenia

efekt (prawie)końcowy

no i efekt końcowy :) 

To tak na wypadek gdyby jutro nam znou nie wyszło!!

c.d.n.