niedziela, 8 września 2019

Dzień VII Grand Canyon - North Rim & South Rim

Ponoć to głównie z tego powodu są te wszystkie Road Tripy :) Być może w naszym przypadku było podobnie. Punkt obowiązkowy dla każdego turysty zwiedzającego południowe stany (no bo przecież północne już zwiedzone) - Wielki Kanion. Wielka dziura. Cud natury ....

Wielki Kanion Kolorado jest to przełom rzeki Kolorado (stąd częste pomyłki w lokalizowaniu Kanionu. Rzeka Kolorado, ale stan- Arizona).  Nie wiem czy jest sens w ogóle pisać czym jest Kanion, to zbyt oczywiste i po prostu trzeba to zobaczyć :) Z tego też powodu, zamiast na treść, stawiam dziś na efekty wizualne. 

Jeśli mnie pamięć nie myli najbliżej naszego noclegu była krawędź północna i to ją jako pierwszą postanowiłyśmy zobaczyć, później kierując się ku krawędzi południowej(tej najbardziej popularnej). Odległość między nimi jest bardzo niewielka, bo niecałe 20km, ale żeby dotrzeć do celu.....potrzebujemy prawie całego dnia :P  Musimy przecież objechać Grand Canyon National Park.
Z tego dnia pamiętam niewiele- pamiętam jednak to, że trasa była moja.

Krawędź północna uchodzi za bardziej dziką i zgadza się, bo spotkałyśmy tam niewielu turystów. 













Tak jak wcześniej wspominałam, trasa na krawędź południową zajęła nam pół dnia. Zatrzymywałyśmy się co jakiś czas na ,,ładne widoki". Zapewne bardzo wiele wydarzyło się po drodze, ale po tylu latach jestem w stanie tylko napisać, że - udało się szczęśliwie dojechać do celu.
Tu fragmenty wspomnień z trasy:










Krawędź południową podziwiałyśmy późnym popołudniem i szybko zastał nas zmrok :)
Trzeba przyznać że zgrzały nam się tutaj aparaty, każdy kawałek wydawał się tak piękny, że trzeba to było uwiecznić ;)









 Tak wygląda duma. 


Dzięki nagranym filmikom pamiętam, że przy Brodce ruszyłyśmy do naszego motelu przy ulicy, żeby niektóre z nas zarwały noc oglądając Lśnienie :P