Dzisiejszy wpis będzie bardzo krótki bo większość dnia znowu spędziłyśmy w samochodzie.
Po ciekawej nocy przy miasteczku Flagstaff ruszyłyśmy w kierunku ostatniego miejsca naszej podróży czyli Los Angeles :) Oczywiście trasę wyznaczyłyśmy przez miasteczko Kingman (w którym znajduje się punkt turystyczny poświęcony Route 66).
Mieszkańcy Kingman i okolic wciąż żyją dawną sławą Route 66 (czyli najsłynniejszej DROGI- Matki) My oczywiście jechałyśmy nową autostradą. Ale chętnie zatrzymałyśmy się w tak znanym miejscu i wstąpiłyśmy do muzeum autostrady Route 66 :)
Pamiętam, że na takim odludziu byłyśmy skazane na fastfoody przy stacjach benzynowych :)
Z racji tego, że czekała nas daleka droga- nie marnując wiele czasu- ruszyłyśmy do celu.
W Los Angeles miałyśmy zostać kilka dni. Ze względu na cenę hostelu spałyśmy w dosyć słabej dzielnicy, a więc jakie było nasze zdziwienie gdy po wyjściu z samochodu pod hostelem- zobaczyłyśmy to:
Mimo zmęczenia ruszyłyśmy do miasta aby nie tracić ani chwili.