piątek, 20 lutego 2015

Dzień I Filadelfia -> San Francisco :)

Pierwszy dzień naszych wakacji rozpoczął się o 5 nad ranem w Filadelfii :) <żeby trochę zaoszczędzić wykupiłyśmy lot z Filadelfii- do której dotarcie wyniosło nas okazyjnie busem- po 3$> 

Lot do San Francisco- bo od tego miasta zaczęłyśmy-  trwa aż 6 godzin. Doleciałyśmy jednak bardzo wcześnie, ponieważ w Kaliforni cofamy zegarki o 3 godziny (w stosunku do czasu stanów wschodnich).
Góry Skaliste

Nietypowy układ miasta- San Francisco


Czemu wybrałyśmy ten stan? Ponieważ kryje w sobie ogrom atrakcji, znajduje się w nim bardzo dużo znanych miejsc, tj. lasy sekwoi, Dolina Kalifornijska, góry Sierra Nevada, pustynie, znane na całym świecie miasta i setki mil (!!!) zachwycającego wybrzeża.

Zaczęłyśmy od San Francisco, jednego z najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc na świecie. Pochodzący z różnych stron świata mieszkańcy sprawili, że miasto ma wiele twarzy. 
Sama przejażdżka po stromych drogach San Francisco może dostarczyć wielu emocji. Wizytówką miasta jest oczywiście most Golden Gate, wielkie Chinatown, oraz słynne więzienie Alcatraz.

Niech nas nie zmyli stan, w którym znajduje się miasto- w San Francisco wcale nie jest gorąco. Mało tego- bywa bardzo bardzo.....bardzo zimno. Otaczająca miasto woda, sprawia, że temperatura odczuwalna jest dużo niższa. Ponadto silny wiatr, prądy morskie sprawiają, że bywa bardzo nieprzyjemnie :) - Warto jednak zauważyć, że podobne temperatury występują tam zimą- wtedy wyprawa z Nowego Jorku do SF może być dużo bardziej atrakcyjna :)

Jak wielokrotnie wspominałam w USA, w dużych miastach zauważa się bardzo duże różnice społeczne. Dzielnice są albo dobre, albo złe. My, jak łatwo się domyślić, szukałyśmy tanich hosteli więc było oczywistym, że dzielnica nie będzie przyjemna. Ostatecznie okazało się, że nie jest tak źle. Musiałyśmy tylko w kilku miejscach omijać leżących na ulicy ludzi.

Na pierwszy dzień, po szybkim rozpakowaniu, wybrałyśmy zwiedzenie okolicy: Union Square i Chinatown.

Kiedy rozpoczynałyśmy zwiedzanie, nie sądziłyśmy, że będzie to nasz ostatni tak ciepły dzień w San Francisco ;/

Union Square to główny plac w mieście. Otoczają go domy towarowe, eleganckie butiki, sklepy z pamiątkami, galerie sztuki i salony piękności. W okresie świątecznym na placu znajduje się wielka choinka Macy's (sam dom handlowy Macy's jest naprzeciwko placu). Można tam odpocząć na jednej z wielu ławeczek słuchając muzyki (na scenie występują wciąż uliczni grajkowie). 




W bezpośrednim sąsiedztwie Union Square znajduje się Chinatown, z popularną i chętnie fotografowaną bramą wiazdową - Chinatown Gate.

Chinatown w San Francisco to największe skupisko ludności azjatyckiej w całych stanach. To oczywiście bardzo zatłoczone miejsce, z olbrzymią ilością sklepików z tandetnymi pamiątkami, z masą tanich azjatyckich restauracji oraz z ogromem "pachnących" sklepów rybnych. Nie brakuje tu chińskich napisów i charakterystycznych ozdób, dzięki którym mamy wrażenie, że znajdujemy się w Chinach :) 







Jedną z atrakcji miasta jest nietypowa komunikacja publiczna, a mianowicie kolejka linowo-szynowa (cable car). Wagony wyglądają jak ruchome eksponaty muzealne, które pędzą w dół i w góre po stromych ulicach. Prędkość może nie jest zawrotna (ok. 15km/h) ale biorąc pod uwagę nachylenie terenu- na szczycie prawie pionowego wzgórza widzimy rynnę (po której jedzie tramwaj) spadającą wprost do oceanu :)





Reszta dnia upłynęła nam na długim spacerze po okolicy, który łatwiej by było nazwać wspinaczką


c.d.n.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz