Niektóre z niżej wymienionych zdań mogą Was zdziwić, o niektórych zapewne wiecie :) Zapraszam...
(proszę nie traktować wszystkiego bardzo poważnie, niektóre z nich są przesadzone, albo wynikają wyłącznie z moich doświadczeń)
- Nikt nie zwraca uwagi na ubiór
- Kawa jest wszędzie. Możemy ją kupić w kawiarni, sklepach spożywczych, marketach itp. Kawę podaje się do wszystkiego, na ulicach KAŻDY trzyma kubek
- Amerykańskie WIELKIE markety wcale nie są takie WIELKIE :) Przypominają te nasze (opowieści o niesamowitych wielkościach pochodzą pewnie sprzed 20 lat, kiedy u nas marketów nie było)
- starsi ludzie noszą sportowe buty, z wielkim logo znanych firm
- duże napoje w restauracjach typu fast- food mają wymiar ćwierćgalonowy (ok. 0,9l) i nawet małe dzieci dają sobie z nimi radę :)
- Większość potraw podawanych jest na słodko
- Słodycze wypadają bardzo słabo (przy naszych Michałkach, Ptasim mleczku, Truflach)
- Mimo dużej mieszanki kulturowej, bardzo wyraźnie widać granice dzielnic, w których mieszkają ludzie różnych ras
- Sklepy są tutaj bardzo długo czynne
- W metrze, czy fast foodach ludzie nie rozmawiają, wpatrują się jedynie w ekrany swoich IPhonów,
- Ceny w sklepach podane są bez podatku, naliczany jest on przy kasie. Musimy więc pamiętać, że zapłacimy trochę więcej
- W restauracjach (i miejscach, gdzie ludzie nas obsługują-hotel, taksówka, fryzjer, jedzenie na wynos) musimy pamiętać o napiwku, który w USA jest niemal obowiązkowy. (w niektórych restauracjach napiwek doliczany jest do rachunku :P )
- Amerykanie zawsze używają wielu zwrotów grzecznościowych.W pierwszych dniach wariowałam z tego powodu.
- Dobre produkty spożywcze w sklepach są drogie, często bardziej opłaca się zjeść w restauracji
- W sklepach dostaniemy tylko chleb tostowy....(wytrwali mogą znaleźć osiedlowe piekarnie z dobrym chlebem np. polskim bądź włoskim)
- Popularnym warzywem występującym na stołach jest słodki ziemniak. (Kto próbował, ten wie czemu o tym wspominam ekhmmm :)
- Azjaci walczą o miejsca w metrze jakby zależało od tego ich życie.
- Płacąc przez Internet dokonujemy opłat naszą kartą płatniczą, a nie typowym dla nas przelewem z numeru bankowego (radzę nie gubić kart)
- W banku, do założenia konta studenckiego wystarczyło zapewnienie, że jest się studentem (o legitymację nikt nie prosił)
- Na każdym rogu ulicy stoi radiowóz policyjny
- Nikogo (patrz punkt wyżej) nie interesuje, że przechodzisz na czerwonym świetle
- W dużych miastach (bardzo często) ulice są numerowane
- Od września na ulicach jest pełno szkolnych busów
- Bardzo ciężko znaleźć zeszyt w kratkę
- Napięcie prądu w USA wynosi 110V
- Amerykanie podają temperaturę w stopniach Fahrenheita
- Wyjeżdżając z miasta od razu dostajemy się na wielkie autostrady, co znacznie przyspiesza podróżowanie
- Napoje, soki, mleko zazwyczaj kupowane są w wielkich galonowych butlach (ok. 3,79l)
- Grupy obcokrajowców są często zrzeszone w tak wielkich grupach, (mają własne sklepy, banki, urzędy), że mieszkańcy nie znają języka angielskiego (np w Chinatown)
- Po torach metra biegają sobie szczury
- Ludzie piją wszystko z lodówki, nawet w zimie
- (prawie) Każdy ma w domu klimatyzator- pogoda w lecie jest potworna
- W małych miejscowościach często nie ma chodników, posiadanie samochodu jest tutaj koniecznością.
- Wiele rzeczy można kupić w USA taniej, dzięki kuponom (warto je zbierać)
- Codziennie do domów przychodzi maaaaasaaaa listów, reklam
- W łazienkach najczęściej znajdują się wanno-prysznice
- Czasami mam wrażenie, że nikt nie kontroluje tutaj jakości restauracji. Często są brudne i nie zawsze znajduje się tam toaleta
- Amerykanie podczas krótkiej rozmowy potrafią użyć 50x "Oh my God..." "wooow" "noo wayyy" "awsome"
- Niesamowicie dokładne parkowanie równoległe jest tutaj umiejętnością wrodzoną
- Ludzie na ulicy są bardzo pomocni.
- Nie brakuje też świrów
- Nigdy nie zapomnimy w jakim kraju jesteśmy, flagi wiszą WSZĘDZIE
- Polacy bardzo się wyróżniają, nie umiem tego wytłumaczyć, ale z daleka się rozpoznajemy :)
- Bardzo popularne są tu publiczne pralnie
- W każdym stanie obowiązuje inne prawo
- W USA możemy oddać do sklepu każdy produkt, który nie spełnia naszych oczekiwań (nawet otwarty krem)
- Nie widziałam wielu otyłych ludzi (wręcz przeciwnie)
- Nikogo nie dziwi wiszący w kościele (obok Jezusa na krzyżu) kosz do gry
- Alkohol jest tu tani, ale mimo wszystko nie ma takiego wzięcia. (Panowie pod sklepem stoją najczęściej z kubeczkami kawy)
- Manhattan wcale nie jest wielki
- Większość mieszkańców segreguje śmieci (ale jest to łatwiejsze niż u nas)
- Samochody mają automatyczną skrzynię biegów
- Banknoty (nawet tego samego nominału) różnią się od siebie, w zależności od daty produkcji.
- Pełnoletność osiąga się tutaj w wieku 21 lat
- Kalendarz zaczyna się tutaj od niedzieli
- Datę zapisuje się w taki sposób: MIESIĄC/DZIEŃ/ROK
O szkolnictwie i opiece zdrowotnej pisać nie będę - bo za mało wiem....ale jest zupełnie inaczej niż w Polsce :) na pewno DROŻEJ :)
Prawdę mówiąc jest dużo więcej dziwiących mnie rzeczy. Natomiast za nic nie mogę sobie o nich teraz przypomnieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz